Nie cichną echa przekleństw Rafała Ziemkiewicza wygłoszonych w TVP Info w wyborczą niedzielę. Sprawa wydaje się prosta w ocenie – w zasadzie brak kontroli nad własnym językiem uznaję za przypadłość z gatunku nie dbania o higienę osobistą czy nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Człowiek, który zamiast przecinka używa słów na „k”, cierpi na podobnego typu przypadłość, co żul czekający o szóstej rano na otwarcie sklepu z wysokoprocentowym towarem. Jeden i drugi nie potrafi się powstrzymać.
Czym innym jednak jest ciągłe bluzganie a czym innym rzucenie grubszym słowem pod wpływem emocji. Próbuję zrozumieć Ziemkiewicza. Program na żywo, dyskusja w studio, a tu niczym zombie w „Thrillerze” wyskakuje dziadek z PKW, któremu trzeba oddać czas antenowy. Z tą różnicą, że ci z PKW mają swą „pełnię księżyca” raz na rok-dwa, więc jak mogą, wykorzystują swój czas. Nie dziwię się, że Ziemkiewiczowi się wyrwało… Czasem przekleństwo jest wskazane jak przyprawa potrawie.
Bloger Zbigniew.Głos przytoczył dzisiaj słowa księdza Tischnera wypowiedziane do Jerzego Pilcha: “Wy mi się, kurwa Lutrze czy Kalwinie coraz bardziej podobacie!” Zgadzamy się, że dzięki użytemu wiadomemu słowu, wyznanie ks. Tischnera osiągnęło wyżyny emocjonalne odpowiednie do rangi tego ekumenicznego zbliżenia. Czy gdyby ks. Tischner je pominął, ktokolwiek zapamiętałby to zdarzenie?
Tak jak wulgaryzm słynnego księdza uwiecznił spotkanie ze słynnym pisarzem, tak grubsze słowo użyte przez innego duchownego przeszło do historii zamojskiej partyzantki. Jak zapisał Z.Klukowski w swoich pamiętnikach pod datą 16.06.1944, Któregoś dnia kapelan oddziałów partyzanckich o. Wacław „Czarny” odprawiał w lesie mszę polową. W momencie, gdy odwrócony do ołtarza rozłożył ręce ze słowami: „Dominus vobiscum”, wzniósł ku górze rozmodlone oczy, zauważył z daleka samolot niemiecki. Bieg myśli księdza-żołnierza w jednej chwili uległ przestawieniu na inne tory i wyrwały mu się, tak przedziwnie brzmiące w ustach stojącego u ołtarza kapłana, słowa: „Uwaga, chłopcy, ten skurwysyn już nas szuka!”
Tak więc człowiek, świecki czy duchowny, czasem musi, inaczej się udusi… Rafałowi Ziemkiewiczowi życzę wiecej samokontroli, a kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuca kamieniem:)
Komentarze