Mohort Mohort
1637
BLOG

"Brutalny, bezrefleksyjny, fanatyczny" - ks. Isakowicz-Zaleski

Mohort Mohort Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

"Dla wroga tylko sucha gałąź i konopny sznur.",

„Wrogowie Ukrainy i Ukraińców muszą być tępieni w każdym miejscu, a szczególnie na Ukrainie i w ukraińskim Lwowie, najbardziej ukraińskim mieście ze wszystkich ukraińskich miast."

Czy to jakieś upowskie hasła sprzed 65-lat? Nie, to współczesne wypowiedzi niejakiego Romana Bazylewicza z Leżajska przytoczone przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego na blogu. Furię u p.Bazylewicza sprowokował artykuł Bohdana Huka, dziennikarza „Naszego Słowa", tygodnika mniejszości ukraińskiej w Polsce, umieszczony stronie internetowej czasopisma. Już sam tytuł wiele mówi: „Tadeusz Isakowicz-Zaleski to nienawiść w Polsce".

Poniżej zamieszczam moje tłumaczenie tego tekstu, na dowód, że sprawy sprzed 65 lat nie są jakimiś „zaszłościami", które należy zapomnieć. Brak potępienia zbrodni, gloryfikacja morderców budzi bowiem „demony, które - wielu miało taką nadzieję - zostały uśpione na zawsze".

Osobom krewkim radzę przygotowanie zawczasu dużej ilości waleriany, którą należy zażywać w trakcie czytania. Nie dajmy się sprowokować - jest to tekst, który ma sprowadzić dyskusję o ludobójstwie OUN-UPA do poziomu pyskówki. Nie mają sympatycy banderowców zbyt wielu merytorycznych argumentów, więc starają się temat zagadać, omotać relatywizującą retoryką, zakłamać i w końcu doprowadzić do rynsztokowej polsko-ukraińskiej awantury, od której przeciętny człowiek odwróci się z niesmakiem. Powtarzam: NIE DAJMY SIĘ SPROWOKOWAĆ!


Tadeusz Isakowicz-Zaleski to nienawiść w Polsce

Ludobójstwo dokonane przez UPA na polskich ziemiach jest wyjątkowe dlatego, że po pierwsze Polaków zabijano tylko dlatego, że byli Polakami. Nauka Kościóła greckokatolickiego tak zatruwała umysły wiernych, by zabijali Polaków.
Gdyby metropolita Szeptycki nie pozwolił grekokatolikom wstępować w szeregi SS i pseudokapelanom w szeregi UPA, do ludobójstwa Polaków nie doszłoby.
Prezydent Ukrainy Juszczenko wręcza medale banderowcom, tym, którzy zabijali Polaków.
Polski parlament i rząd jak dotąd nie chce osądzić ludobójstwa na Kresach.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, wypowiedzi ze spotkania z okazji wydania książki „Przemilczane ludobójstwo na Kresach", Warszawa, 27.10.2008


Dyskusja na temat oceny polsko-ukraińskich moralnych rozrachunków, politycznych czy narodowych strategii przeszłości we współczesnej III RP, spowodowana pamięcią o tragedii polskiej ludności Kresów, od października 2008r. niespodziewanie nabrała tempa, weszły do niej nowe postaci rzucając nowe spojrzenie na stare problemy, a stare interpretacje stawiając w kontekście obecnych wydarzeń.

Główny reżyser napięcia - rzymskokatolicki ksiądz Isakowicz-Zaleski, najbardziej wpływowa osoba spośród zainteresowanych problemem, zadziwiająco aktywna, propaguje w swoim kraju swoje poglądy odnośnie wydarzeń na wschodnich Kresach w latach 1939-1947. Przedstawiciele strony ukraińskiej (dyskusja przebiega, na szczęście, nie w imieniu narodów, lecz osób, instytucji czy ugrupowań...), którzy odetchnęli z ulgą po lipcu, gdy w Warszawie zajmowano się 65-leciem wołyńskich wydarzeń, są zdumieni. Co nie oznacza, że bezradni...
***
Debiut rzymskokatolickiego księdza T. Isakowicza-Zaleskiego (ur. 1956) na tym polu miał miejsce na stronach „Gazety Polskiej" w styczniu 2008r. - wtedy zaczął publikować felietony, jakimi od razu zdobył taką pozycję, że mógł wystąpić na konferencji z okazji 65-lecia tragedii na Kresach (lipiec 2008, Warszawa). Jego występ nie mógł przejść bez zauważenia, nie tylko z powodu swojej treści, lecz także z uwagi na dotychczasowy dorobek Isakowicza-Zaleskiego: jest on autorem książek o współpracy rzymskokatolickich księży krakowskiej archidiecezji z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Książka „Księża wobec bezpieki" jeszcze rok-dwa temu była obiektem zainteresowania całej Polski z hierarchami Kościoła Rzymskokatolickiego włącznie. Dziennikarz Roman Graczyk niedawno skonstatował: „Tadeusz Isakowicz-Zaleski to po prostu klasyczny przykład polskiego patrioty" (Rzeczpospolita, 1 maja 2008).

Kogo i za co oskarża?
Polem publicystycznej działalności krakowskiego patrioty w duchownych szeregach, ukierunkowanej na osiągnięcie politycznych celów, są stosunki polsko-ukraińskie w czasie II wojny światowej. Z jego tekstów i wypowiedzi można złożyć mapę win:
Winy ukraińskiego nacjonalizmu (reprezentowanego przez OUN-UPA) - 1939-1947:
1)próba zagarnięcia polskich wschodnich ziem
2)ludobójstwo na Polakach - cytat: „tak okrutnego i barbarzyńskiego ludobójstwa nie dopuszczali się nawet Niemcy i Sowieci";
3)współudział w ludobójstwie na Żydach;
4)masowe mordy na Ukraińcach, Ormianach, Rosjanach, Czechach, Niemcach;
5)współpraca z hitlerowcami;

Winy Kościoła greckokatolickiego: 1) współudział części duchowieństwa w ludobójstwie na Polakach; 2) bezpośrednie zaangażowanie metropolity A. Szeptyckiego w to ludobójstwo; 3) udział księży greckokatolickich w antypolskich zbrojnych formacjach - SS i UPA;
Winy państwa ukraińskiego:
1)odrodzenie nacjonalizmu ukraińskiego na współczesnej Ukrainie, szczególnie dzięki działalności prezydenta W.Juszczenki - cytat: „Ukraina to jedyne na świecie państwo, jakie może zbudować przyszłość na relatywizacji ludobójstwa";
2)odcinanie Ukrainy, społeczeństwa i ukraińskiej historiografii od prawdy o ludobójstwie we wszystkich sferach życia - cytat: „W Niemczech dzisiaj nikt nie zaprzecza temu, że istniały krematoria i komory gazowe";
3)ukraińska władza i społeczeństwo przeszkadzają w budowaniu pomników i opiece nad mogiłami zabitych Polaków na terytorium współczesnej Ukrainy.
Winy współczesnej polskiej polityki wobec Ukrainy:
1)ludobójstwo nie zostało potępione przez parlament i rząd
2)brak reakcji polskiego MSZ na różne przejawy pamięci o UPA, OUN czy S.Banderze na współczesnej Ukrainie - cytat: „Pomnik Bandery we Lwowie - to tak samo, jakby postawiono pomnik Himmlera w Berlinie, przeciwko temu polskie MSZ nie protestuje".

Kogo broni?
Ze względu na osobowość i charakter działalności ksiądz Isakowicz-Zaleski nie należy do tych, którzy bronią, lecz do tych, którzy nacierają. Tym bardziej, że posiada niewzruszoną wiarę w prawdziwość tego, co napisano i powiedziano. Wszystkie takie same, ponieważ z uwagi na schemat czynów i poglądów, na jaki on się orientuje, dualistyczny i opozycyjny, nie da się nie wydzielić problematyki, wobec której on przyjmuje postawę obronną. W kontekście polsko-ukraińskich stosunków w XX w. - jest to w pierwszym rzędzie nieskazitelność polskiego narodu i szczerość kleru katolickiego w Polsce wobec ukraińskiej sfery jej działalności.
Jak się wydaje, broni on także własnej pozycji, jako że wystawił siebie na krytykę swoich zwierzchników książką „Księża wobec bezpieki". Samousprawiedliwieniem była już jego następna książka „Moje życie nielegalne", w której pokazał swoje zasługi wobec polskiego narodu, Kościoła Katolickiego, „Solidarności" w latach 80-90-tych, a także swoje dotychczasowe cierpienia, włącznie z dwukrotnym ciężkim uszkodzeniem ciała przez nieznane osoby.
Czy nieszczęsna Isakowiczowa krytyka Ukrainy, Kościoła greckokatolickiego, prezydenta Juszczenki jest spłatą długu za wielkie kłopoty sprawione przez niego niedawno Kościołowi katolickiemu w Polsce książkami o księżach - współpracownikach SB? Czy Isakowicz-Zaleski wybrał najlepszy z darów, jaki mógł przynieść hierarchii i duchowieństwu polskiego Kościoła - głoszenie nienawiści do tych, których oni z dawien dawna znielubili za ciemnotę, krytykowali jako schizmatyków i dziwili się samemu ich istnieniu?.. Gdyby tak było, to znaczyłoby, że jego wybór jest głęboko motywowany historią władania Kresami, urzeczywistnianego przez aparat polskiego Kościoła. Pewności co do tego przypuszczenia na dzisiaj nie ma, choć ma ono swoje podstawy.

Próba analizy
T. Isakowicz-Zaleski dał przez ostatnie kilka miesięcy serię wywiadów wiodącym polskim mediom. O jego poglądach na kresowe wydarzenia pisały bodaj wszystkie codzienne gazety i tygodniki w Polsce. Wykorzystuje on język historycznej publicystyki: emocjonalny, intensywny, ekstremalny; lubuje się w detalicznych anatomicznych konstrukcjach typu: „wyrwali serce", „rozpruli brzuch", „darli skórę", „wycinali języki", następnie używa słowa „ludobójstwo" zamiast „polsko-ukraiński konflikt", „wojna", „rzeź" czy „masakra". Termin „ludobójstwo" - to słowo klucz a liczne opisy „szczególnego okrucieństwa", „barbarzyńskie" - to etyczna metoda terroryzowania świadomości przeciętnego Polaka. Dla krakowskiego polemisty nie jest najważniejsze pragnienie naukowego naświetlenia wydarzeń, czy (już dokonane) przeprosiny najwyższych reprezentantów ukraińskiego narodu, a znalezienie ofiary. Co może być ofiarą, odpowiednią do miary dokonanego przestępstwa? Czego brakuje tym, którzy myślą: pokajali się niedostatnio, prawdy nie ujawniono, zabici Polacy wciąż nie są uszanowani. Dlaczego wszystkie dotychczasowe akty pojednania, od 1987r. w Watykanie począwszy, przez Jana Pawła II, na słowach prezydentów w Pawliwce i Pawłokomie w 2003r. i w 2006r. zakończywszy, są niedostateczne dla narodowego i jednocześnie rzymskokatolickiego poczucia sprawiedliwości księdza Isakowicza-Zaleskiego?
Szczególnym celem całej kresowej krytyki i żądań jest nie obrona pamięci o zabijaniu Polaków na Zachodniej Ukrainie w latach wojny - cios idzie w Ukrainę jako państwo, tę Ukrainę, która powstała na części ziem II RP, jakoby od niepamiętnych lat do niej należących, niezbywalnych, świętych i nienaruszalnych. Zaprzecza się prawu Ukraińców do zachodnioukraińskich ziem, do ukraińskiej państwowości na nich. Dla kresowiaków z Isakowiczem-Zaleskim na czele nie do przyjęcia jest faktyczna przynależność Lwowa, Tarnopola, czy Łucka do państwa ukraińskiego. Wszak tam nie może być Ukrainy, bo za Bugiem jest... polska ziemia. Kresowy krzyk rozpaczy - to nie krzyk bólu za niewinnie zabitymi ludźmi, to krzyk z powodu utraty idei, która nie wytrzymała zderzenia z historią. To także próba ratowania tej idei, która z jakiegoś powodu musi być aktywna w świadomości polskiego narodu.
We współczesnej Polsce „wschodni depozyt" ma jednego właściciela - kler Kościoła Katolickiego. Wszelka zmiana w aparacie odbywa się bardzo powoli i jest zawsze wymuszona, a zmiana tam, gdzie jest możliwość odnoszenia się do niewinnych ofiar - niemal nie do pomyślenia. Na tym korzysta Isakowicz-Zaleski, którego rozumieniu sensu polskiej ofiary na Kresach nie sprzeciwił się ani jeden rzymskokatolicki władyka, od kardynała Dziwisza do arcybiskupa Michalika.
Isakowicz-Zaleski indywidualnie jest najbardziej brutalnym, skrajnie bezrefleksyjnym, fanatycznym przejawem tego nurtu polskiego katolicyzmu, który wychodząc z kulturalnej ksenofobii i religijnej dumy, w każdej chwili jest gotów nienawidzić wszystkich i wszystko nie zważając na metody. Za nim jest w XX w. dobra grupka poprzedników i współczesnych partnerów: ksiądz-morderca F. Żurawski, władyka I. Tokarczuk, ks. T. Pater, ks. J. Wołczański, ks. prof. J. Marecki, ks. H. Jankowski, o. T. Rydzyk... Ci ludzie wychowali spadkobierców.

Święte Kresy Wschodnie świętej Polski
Początkiem i końcem w hierarchii wartości Isakowicza-Zaleskiego jest sakralizacja polskości. Motorem sakralizacji jest rzymskokatolicki kler. Mechanizmem - opowiadanie o ofierze. Historyczna i etyczna wyjątkowość Polski, kleru rzymskokatolickiego, narodu i państwa zagłusza przez pełną relatywizację cierpienia innych ludzi podczas II wojny światowej. W jego poglądach Holokaust to tylko tło dla porównania i odkrycia polskiej super-tragedii na Kresach. Z sakralizacją ciężko się walczy, jako że przenika się ona ze sferą irracjonalną, jest całkowicie wroga trzeźwemu i krytycznemu podejściu do narodu jako podmiotu historii.

Isakowicz-Zaleski czy Szeptycki?..
Ksiądz Isakowicz-Zaleski w swoich przemyśleniach na tematy ukraińskie może liczyć na pewne zrozumienie, współczucie czy nawet milczącą przychylność hierarchii czy szeregowego kleru w Polsce. To jest grunt, który on zna i który go zna jak swego. Krytyka pragnienia Ukrainy bycia wolnym krajem wolnych ludzi to wielkie, przepiękne i niemal cudowne przeznaczenie Isakowicza-Zaleskiego na łonie kleru rzymskokatolickiego. Dzięki temu może on działać. Z uwagi na swój religijno-narodowy szowinizm, Isakowicz-Zaleski na przykład nie rozumie uniwersalizmu pasterskiego listu metropolity Andrzeja Szeptyckiego „Nie zabijaj!" (1943r.) [Huk mija się z prawdą, list ten został wydany w 1942r., co jest istotne - przyp. D.B.], w którym autor nie rozróżnia ludzi wg nacji i nawołuje do poszanowania każdego życia w każdym jego przejawie. Dla Isakowicza-Zaleskiego życie Polaka jest cenniejsze od życia Ukraińca. Na dzisiaj brak najmniejszej krytycznej reakcji rzymskokatolickiej hierarchii w Polsce na nieprawdę, jaką propaguje on odnośnie kościoła greckokatolickiego i metropolity A. Szeptyckiego. Karta którego z dwóch księży okaże się silniejsza dla episkopatu Polski: Isakowicza-Zaleskiego czy Szeptyckiego? To jest podarunek, a jednocześnie jak się można spodziewać, wyzwanie, jakie on rzucił najwyższej władzy łacińskich katolików w kraju nad Wisłą.
Póki co ze środowiska episkopatu można było odczuć tylko dwa krytyczne głosy: arcybiskupa metropolity Iwana Martyniaka (29 września) i biskupa Wołodymyra Juszczaka. Obydwaj to greckokatoliccy władycy. Oskarżyciel ich wielkiego poprzednika czekał na tę krytykę i był po swojemu przygotowany. „To bezprecedensowa sytuacja: przedstawiciel obrządku, który ma nieczyste sumienie, próbuje decydować, kto może i co może pisać. Taka polityka prowadzi do katastrofy nasze społeczeństwo" - odpowiedział on władyce I. Martyniakowi podczas jednego z autorskich spotkań i dodał: „Według jego poglądu winnym nie jest esesman, nie upowiec, nie ten, kto święcił sztandary SS, lecz ten, kto o tym mówi..." Jego krytyka listu władyki W. Juszczaka jest taka: relatywizm, zrównywanie rozmiarów polskich i ukraińskich ofiar konfliktu, zrzucanie winy na radzieckich partyzantów... Jest zdziwiony reakcją greckokatolickich hierarchów, jaka według jego poglądu nie powinna mieć miejsca, jako że ludobójstwo dokonane przez OUN to historyczny fakt.

Diagnoza Isakowicza
Cała twórczość Isakowicza-Zaleskiego wpisuje się w polską rzeczywistość w takich sferach:
1)Kościół rzymskokatolicki
2)społeczeństwo
3)polityka
4)media
5)historiografia

1) Stanowisko kleru KK w Polsce odnośnie zrozumienia wydarzeń na wschodnich Kresach w 1943-1944r. nie budzi wątpliwości - pielęgnuje on wykrzywioną pamięć o cierpieniach Polaków, jest zainteresowany w utrzymaniu mitu o wschodniej misji polskiego katolicyzmu. Wydarzenia na Kresach są niewidzialną częścią współczesnego eposu kleru rzymskokatolickiego, świadczącą o krwawej więzi własnej doli z dolą polskiej nacji i jej ofiarami. W swojej nauce polskie duchowieństwo nie wyrobiło mowy uniwersalnej, nienarodowej, wolnej od ograniczeń związanych z historią swojej polityczno-państwowej ojczyzny Polski. Katastrofalne, że ściśle narodowy sposób interpretacji przez kler ukraińskiej spuścizny w nauczaniu Jana Pawła II, głębokie zapomnienie jego lwowskiego wołania „Zasypujcie rowy nienawiści!" dopełnia budowaną przez stulecia strategię polskiego duchowieństwa wobec ukraińskiego narodu, wobec Kościołów greckokatolickiego i prawosławnego. Kierownictwo rzymskokatolickiej kościelnej administracji w Polsce nie dopuszcza możliwości, że jej obecność w przeszłości na ukraińskich ziemiach Rzeczypospolitej zaprzeczała wskazówkom Boskiego nauczania Jezusa Chrystusa.
2) Polskie społeczeństwo nie stworzyło instytucji badawczych mogących wyjść poza narodowe i państwowe zamówienia na jednoznacznie propolską wizję historii Polaków, polskich ziem i państwa polskiego. Gdyby ktoś pokazał mi naukową instytucję ds. studiów ukraińskich, finansowaną przez kilku polskich oświeconych [високоосвіченими] biznesmenów, nie uwierzyłbym, dopóki bym nie dotknął. Takie instytucje dzięki bogatym sponsorom dawno powstały na Zachodzie, a ich rola w obiektywnym badaniu historii Ukraińców w USA, Wielkiej Brytanii czy Niemczech jest godna naśladowania i rozgłoszenia w kraju nad Wisłą. Ich brak jest spowodowany dwoma czynnikami: finansowym ubóstwem Polaków i społeczeństwa oraz brakiem zainteresowania tego społeczeństwa poznawaniem takiej historii, która byłaby niewygodna, wieloznaczna, czasem, wydawałoby się, antypolska.
3) Polscy politycy są zależni od wyborców, którym najbliższy jest prymitywny wariant rozumienia własnej historii jako historii narodu godnego, pracowitego, kulturalnego, który zaznał wyniszczenia od niesprawiedliwych sąsiadów, a potem od byłych mieszkańców wspólnego domu - Ukraińców. Schlebianie niskim społecznym instynktom było widoczne tuż przed lipcem w przygotowaniach Polskiego Stronnictwa Ludowego do przyjęcia przez Sejm uchwały z okazji ludobójstwa na wschodnich Kresach (już raz przyjętej, 2003r.)
4) Masowe media w Polsce przez ostatnie 3-4 lata skręcały stopniowo w prawo i nawet słusznemu historycznemu interpretatorowi - kolektywowi „Gazety Wyborczej" nie starczyło sił w zderzeniu ze społecznym oczekiwaniem. Modelowym jest, że „Gazeta Wyborcza" w 2008r. zdołała wydać tylko swój dorobek z dyskusji sprzed pięciu laty o wydarzeniach na Kresach, a nowych polemicznych tekstów czy interpretacji nie ma. Isakowicz-Zaleski stał się natomiast stałym gościem wszystkich wydań polskich mediów, które co prawda nie zawsze go wspierają, ale jednak nie występują przeciwko niemu.
5) Sposobem postawienia ukraińskich problemów przez Isakowicza polska intelektualna elita okazała się niezainteresowana lub była wobec niego bezradna. Od 1989r. elita ta była niezdolna do nieuprzedzonego ukazania obecności Polski na ukraińskich ziemiach - i dlatego dzisiaj przegrywa. Podstawy polskiej historiografii lekko poddały się presji interpretacji księdza z Krakowa. Ona nie posiada zbioru takich dzieł, które stanowiłyby niewzruszone zaprzeczenie czy sprostowanie jego poglądów. Co prawda istnieją pojedynczy autorzy i książki, ale giną w zalewie historyczno-narodowej hagiografii.

Próba adekwatnej reakcji
„Polaków zabijano tylko dlatego, że byli Polakami" - ten na wskroś nacjonalistyczny pogląd Isakowicza-Zaleskiego pociąga za sobą inne interpretacyjne skutki, jakich jego autor prawdopodobnie sobie nie uświadamia. Nie uda się uniknąć normalnego w takiej sytuacji pytania: co oznaczało bycie Polakiem na wschodnich Kresach w czasie II wojny światowej? Historyczne interpretacje ukraińskich publicystów i historyków są adekwatne do propozycji Isakowicza-Zaleskiego, tyle że są one nieporównanie bardziej ugruntowane. One odnoszą się do tego następująco: czy bycie Polakiem na Wołyniu w l. 1939-1944 nie oznaczało praktycznego urzeczywistnienia idei odbudowania Polski na tym terytorium? Nie oznaczało urzeczywistnienia eksterminacyjnej polityki rządu londyńskiego wobec Ukraińców? Nie oznaczało zbrojnych akcji przeciw ukraińskim chłopom? Polska policja w służbie hitlerowców była samoobroną czy ukłonem wobec Hitlera? Współpraca AK i BCh z radzieckimi partyzantami była walką o Polskę czy kolaboracją ze Stalinem? Historycznie złożyło się tak, że antyukraińska 27. Wołyńska dywizja AK także miała w swoich szeregach księży. Miały ich i oddziały AK tomaszowskiego, hrubieszowskiego, czy biłgorajskiego okręgu winne mordów na wielu tysiącach ukraińskich chłopów Chełmszczyzny w l. 1941-1944.

Wnioski
Pierwszy wniosek z dotychczasowej działalności ks. Isakowicza-Zaleskiego jest taki: proces polsko-ukraińskiego pojednania nie tylko nie zaszedł daleko, ale wciąż pozostaje sprawą przyszłości. Napotyka on w Polsce na mocny sprzeciw ze strony polskiego społeczeństwa, któremu na płaszczyźnie rozumienia stosunków z Ukraińcami zaszczepiono stereotyp, jakiego częścią składową jest mord wołyński, UPA, OUN, Bandera itd. Cieszyć mogą się ci wszyscy, którzy nie pragną przełamania antyukraińskich refleksów przeciętnego Polaka.
Isakowicz-Zaleski dowiódł, że aparat Kościoła Katolickiego w Polsce stanowi funkcję narodu, swoją jedność bierze z historii polskiego narodu i jego państwa, a nie z Ewangelii. Zła pamięć o wydarzeniach na Kresach to kilkadziesiąt mszy w kościołach całego kraju podczas „Kresowych świąt" od stycznia do listopada 2008r., kilkadziesiąt nienawistnych kazań do wielu tysięcy ludzi. Czy jakikolwiek rzymskokatolicki ksiądz odmówił odprawienia mszy świętej w warunkach nienawiści? Czy choć jeden odmówił wspólnej posługi z księdzem Isakowiczem-Zaleskim?
Jeśli Isakowicz-Zaleski nie spokornieje [схаменеться], wkrótce dojdzie do jeszcze większej kompromitacji całego polskiego rzymskokatolickiego aparatu. Jednakże nie zginie ta narodowo-religijna formacja, z jakiej on wyrósł - rzymskokatolicki kler w Polsce. Ona pielęgnuje „wschodni depozyt" jak swój największy skarb. Wystarczy najmniejsza słabość Ukrainy za przyczyną Krymu czy Rusi Zakarpackiej i pasywność Europy wobec „ojczyzny niepotępionego ludobójstwa - Ukrainy" aby rzymskokatolickie duchowieństwo Polski z Isakowiczem-Zaleskim na czele pomaszerowało na „polskie" ziemie za Bugiem.

"Nasze słowo" № 47, 23 listopada 2008

Przepraszam za ewentualne niedoskonałości mojego tłumaczenia. Wyrazy, których tłumaczenia nie byłem pewien podałem w nawiasach.

"Brutalny, skrajnie bezrefleksyjny, fanatyczny"
Mohort
O mnie Mohort

Mohort Wypromuj również swoją stronę Ten blog powstał w 2008 roku z myślą o tych Polakach, którzy nic nie wiedzą o ludobójstwie OUN-UPA. Postawiłem sobie za cel opisanie tych tragicznych wydarzeń w porządku chronologicznym, w ich 65-tą rocznicę. Liczby: Wołyń: 60 tys. zabitych Tarnopolskie: 28 tys. zabitych Lwowskie: 25 tys. zabitych Stanisławowskie: 18 tys. zabitych Lubelskie: 3 tys. zabitych Polesie: ? tys. zabitych (są to szacunki polskich ofiar OUN i UPA wg Ewy Siemaszko) Kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców zabitych przez OUN i UPA. 10-15 tys. Ukraińców zabitych w polskich akcjach odwetowych i walkach (wg dr. G. Motyki). Wg prof. W. Filara było to 5,7 tys.) ___________ Powstanie tego blogu sprowokowała inicjatywa prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. Komentujących uprasza się o zachowanie szacunku dla narodu ukraińskiego. Autor bloga uważa, że UPA była wrzodem na ciele tego narodu i nie można jej winami obciążać ogółu Ukraińców. Z tego powodu nie domagam się żadnych przeprosin od przedstawicieli państwa ukraińskiego. Nie jestem historykiem, raczej miłośnikiem historii. Nowym czytelnikom zalecam czytanie notek po kolei zaczynając od najstarszej. Tekst bloga (do maja 2009) jest dostępny w 4 plikach PDF: część I, część II, część III, część IV Potrzebującym informacji "w pigułce" proponuję kliknięcie tagu podsumowania. Moje notki: LUTY 2008: 1. 9.02.1943. Parośla - krwawe preludium. 2. II RP - surowa macocha 3. Śmierć, śmierć, Lachom śmierć! 4. Dlaczego Wołyń? 5. Karty MARZEC 2008: 6. Ni Lacha, ni Żyda 7. Patrioci, kolaboranci czy zdrajcy? 8. Powstanie, ale jakie? 9. Krzyż 10. 26.03.1943. Masakra w Lipnikach 11. Kto tu był bohaterem, Wiktorze Juszczenko? KWIECIEŃ 2008: 12. Wołyń na początku 1943r. Spóźniony wstęp. 13. Polnische Schutzmannschaften - w służbie III Rzeszy i Polaków 14. Zagłada. Trzy historie. 15. Polska samoobrona na Wołyniu 16. Świece ofiarne w Janowej Dolinie 17. Wielki tekst Rafała Ziemkiewicza 18. Dwie prawdy 19. Wołyń - kwiecień 1943 MAJ 2008 20. Trzeciomajowe zwycięstwo 21. Co widać przez pomarańczowe okulary 22. Boh żywe 23. Pszenica i kąkol 24. "Jutro" Kłyma Sawura 25. O złych i dobrych esesmanach 26. Chłopi vs. burżuje czyli walka klas? 27. Prawdziwi bohaterowie 28. Wołyń - maj 1943 CZERWIEC 2008 29. 2. czerwca - zemsta za... 30. Moja Rywingate 31. Czerwone Zielone Święta 32. "Ukraińcy mają potężną pracę do wykonania" - frapujący wywiad z Krzesimirem Dębskim 33. Skandal z prezydentem Kaczyńskim w tle 34. Rozkaz numer 1 35. Sprawa Martynowśkiego 36. O najpiękniejszej dziewczynie w Koszowie 37. Wołyń - czerwiec 1943 LIPIEC 2008: 38. 4-5 lipca 1943 - pierwsza bitwa o Przebraże 39. Nie zapomnij Ty o nas, o, święta! 40. Konferencja o ludobójstwie OUN-UPA: zaproszenie ŚZŻAK i IPN 41. Wołyń i Galicja Katyniem współczesnej Polski 42. „Wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego...” 43. 14.07.1943 - słońce zachodzi nad Kołodnem 44. O tym, jak Ukrainiec Szopiak robił użytek ze swojej kosy 45. Upadek Huty Stepańskiej 46. Politycy ręce precz od historii! 47. Mysterium iniquitatis - czy w człowieku drzemie Demon? 48. Bitwa o chleb 49. Wołyń - lipiec 1943 SIERPIEŃ 2008 50. Pułkownik Niewiński wciąż walczy 51. Przystanek Bandera 52. Bulba-Boroweć pisze list 53. Remanenty - przegląd prasy ukraińskiej 54. Sprawiedliwość "Muchy" 55. O buncie /grzesiowi dedykuję/ 56. Wniebowzięcie 57. 30.08.1943 - Wola Ostrowiecka i Ostrówki 58. Trzecia bitwa o Przebraże czyli wojna, której nie było 59. Wołyń/Galicja Wsch. - sierpień 1943 WRZESIEŃ 2008 60. Dekonstrukcja mitu 61. Konstrukcja mitu, czyli bezpieka i IPN prawdę ci powiedzą 62. Nigdy nikogo życia nie pozbawi... 63. Wołyń/Galicja Wsch. - wrzesień 1943 PAŹDZIERNIK 2008: 64. Święte słowa Johna-Paula Himki 65. Retrospekcje: wojna polsko-ukraińska 1918-1919 66. Zastraszyć księdza 67. Wołyń/Galicja Wsch. - październik 1943 LISTOPAD 2008: 68. W telewizji pokazali 69. Ocalić od zapomnienia 70. 16.11.1943 - zwycięstwo "Bomby" 71. Wiktor Poliszczuk (1925-2008) 72. Wojciechowski, podejdź no do płota! 73. Wołyń/Galicja Wsch. - listopad 1943 GRUDZIEŃ 2008: 74. "Brutalny, bezrefleksyjny, fanatyczny" - ks. Isakowicz-Zaleski 75. Angela Merkel: Niemcy wybaczają Polakom Auschwitz 76. Męczennik o. Ludwik Wrodarczyk 77. Prawdziwi bohaterowie (2) 78. Wigilia A.D. 1943 79. Wołyń/Galicja Wsch. - grudzień 1943 STYCZEŃ 2009: 80. Stepan Bandera - ukraiński bin Laden 81. Czarna sukienka czyli o leśnikach 82. Odsiecz Ołyki 83. 27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK 84. Gdzie są mężczyźni? 85. Wołyń/Galicja/Lubelszczyzna - styczeń 1944 LUTY 2009: 86. Hanaczów stawia opór 87. Czy na Ukrainie będą burzyć polskie pomniki? 88. Retrospekcje: Galicja 89. Szlachta 90. Inaczej 91. Ratunku, Polacy mnie biją! 92. Czerwone noce w powiecie rohatyńskim 93. Po Wołyniu była Galicja  94. Przypadek 95. Huta Pieniacka - największa zbrodnia na wsi polskiej 96. Wołyń/Galicja/Lubelszczyzna - luty 1944 MARZEC 2009: 97. Retrospekcje: Zamojszczyzna 98. Obraz zbliżony do prawdy i prawda 99. Odwet 100. Legenda – nie legenda 101. Prawdziwi bohaterowie (3) 102. Jaja po wołyńsku – z książki kucharskiej redaktora W. 103. Historia z perspektywy żaby 104. Wierszem 105. Szok 106. Wołyń/Galicja/Lubelszczyzna - marzec 1944 KWIECIEŃ 2009: 107. Drugie życie... morderców 108. Ostatnia niedziela 109. Prawdziwi bohaterowie (4) 110. Pomóżmy Wiktorowi Juszczence! 111. Kto dziś pamięta o Ormianach? 112. Bitwa pod Hurbami 113. Wołyń/Galicja/Lubelszczyzna – kwiecień 1944 MAJ 2009: 114. Rektorowi KUL pro memoria 115. Zapomniane wypędzenia 116. O pomnikach, profanacjach, polityce i piłce (nożnej) 117. ”Gonił nas człowiek z siekierą”, ale to nie było tak, jak myślicie 118. Wielka Polska o nich zapomniała! 119. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - maj 1944 CZERWIEC 2009: 120. Bratni naród na Kresach 121. Jeszcze o Ziemkiewiczu 122. Nie-Cała prawda 123. Negacjonista 124. Bajka 125. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - czerwiec 1944 LIPIEC 2009: 126. Dishonoris causa 127. Jak to było z piłami na Wołyniu 128. Chcemy innej historii! 129. Polska samoobrona we Wschodniej Galicji 130. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - lipiec 1944 SIERPIEŃ 2009: 131. Alternatywna trasa rajdu Bandery 132. Krakowskimi śladami Stepana Bandery 133. Kolejny ważny tekst Wołodymyra Pawliwa 134. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - sierpień 1944 WRZESIEŃ 2009: 135. Istriebitielnyje Bataliony - w służbie NKWD i Polaków 136. Galicja/Wołyń - wrzesień 1944 (+ Legnica!) PAŹDZIERNIK 2009: 137. SB – fałszywi bohaterowie 138. Galicja/Wołyń - październik 1944 (+ Legnica bis) LISTOPAD 2009: 139. Karta się odwraca 140. Galicja/Wołyń – listopad 1944 GRUDZIEŃ 2009: 141. Tylko we Lwowie 142. Ihrowicka kolęda 143. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - grudzień 1944 STYCZEŃ 2010: 144. Niezwykła historia jakich było wiele 145. Wikipedia pod specjalnym nadzorem 146. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - styczeń 1945 LUTY 2010: 147. Juszczenko przegiął 148. Ludobójcy i ludzie 149. Śmierć kata 150. Мила моя, што-то буде з нами? (kresowe mity, nie-mity) 151. Galicja/Wołyń - luty 1945 MARZEC 2010: 152. Spirala odwetu 153. Warto rozmawiać? 154. Koniec 155. Galicja/Lubelszczyzna - marzec 1945 + bojkot zbiórki na KUL KWIECIEŃ 2010: 156. Wyprawa kijowska AD 2010 157. Galicja/Lubelszczyzna - kwiecień 1945 MAJ 2010: 158. Galicja/Lubelszczyzna - maj 1945 CZERWIEC 2010: 159. Galicja/Lubelszczyzna - czerwiec 1945 LIPIEC-SIERPIEŃ 2010: 160. 67. rocznica Krwawej Niedzieli na Wołyniu 161. Galicja/Lubelszczyzna - lipiec-sierpień 1945 WRZESIEŃ 2010: 162. Komu Andrzej Kunert zamierza stawiać pomniki? 163. Galicja/Wołyń/Lubelszczyzna - wrzesień 1945 PAŹDZIERNIK 2010: 164. Nienawiść w polityce 165. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - październik 1945 LISTOPAD 2010: 166. Ze szczerej piersi się wyrwało... 167. Galicja/Lubelszczyzna - listopad 1945 GRUDZIEŃ 2010-STYCZEŃ 2011: 168. Krwawe świętowanie 169. Skandal w Przemyślu + podsumowanie 12.1945-01.1946 LUTY 2011: 170. Dlaczego dr Motyka nie powinien zasiadać w Radzie IPN 171. Luty 1946 - podsumowanie MARZEC-KWIECIEŃ 2011: 172. Łuny w Bieszczadach 173. Światowe autorytety przypominają o polskich ofiarach Wołynia 174. Marzec-kwiecień 1946 – podsumowanie MAJ-CZERWIEC 2011: 175. Czy Bronisław Komorowski potępi Armię Krajową? 176. Maj-czerwiec 1946 - podsumowanie LIPIEC-SIERPIEŃ 2011: 177. "To my znamy prawdę..." - 68 rocznica rzezi wołyńskich 178. Lipiec-sierpień 1946 - podsumowanie WRZESIEŃ-GRUDZIEŃ 2011: 179. Za co bierze pieniądze radca ambasady RP w Kijowie, p. Hnatiuk? 180. Jak to się robi w Warszawie 181. Ale palma czyli GW vs. Ziemkiewicz, odcinek 1943 182. 5 Professoren und Wahrheit, du bist verloren (+ IX-XII.1946) STYCZEŃ-LUTY 2012: 183. Skandal na Ukrainie + podsumowanie 01-02.1947 MARZEC 2012: 184. Podsumowanie marca 1947 (śmierć gen. Świerczewskiego) KWIECIEŃ-GRUDZIEŃ 2012: 185. Genocidum atrox 186. Awantura o akcję "Wisła" (+podsumowanie) ROK 2013: 187. Walczymy o Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian 188. Elity III RP: nacjonalizm jest OK, byle ukraiński 189. Eksperci – po owocach ich poznacie 190. A ile ofiar zadowoliłoby p. Szeptyckiego? 191. Michnik stoi tam, gdzie OUN ______________________________ "Wychowanie w niepamięci, świadome ukrywanie, czy fałszowanie faktów, stawianie zbrodniarzom pomników to najbardziej podła rzecz, jaka może się wydarzyć cywilizowanym narodom..." Stanisław Srokowski,"Nienawiść" "W interesie naszych narodów leży znormalizowanie naszych stosunków, co wymaga powiedzenia sobie w oczy całej prawdy - ale tylko prawdy." - Jerzy Giedroyć Kontakt: dymitr.mohort[małpa]interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura